Przetarg na Tramwaje Warszawskie – fakty i mity

Wizualizacja tramwaju Hyundai

Od wtorku głośno zrobiło się o bydgoskiej PESA za sprawą rozstrzygnięcia przetargu na dostawę 231 tramwajów dla stolicy, który wygrał koreański koncern Hyundai Rotem. Po emisji reportażu ,,Wiadomości” i wypowiedziach polityków, sprawa nabrała politycznego wymiaru i wpisała się w spór pomiędzy PiS-em a Platformą Obywatelską. A jakie są fakty?

 

Ostatnie miesiące były dość trudne dla PESA, bowiem firmie w oczy zajrzało widmo bankructwa. Konieczne było przeprowadzenie działań restrukturyzacyjnych i gdyby nie pomoc rządu, przy pozyskaniu kredytów na utrzymanie bieżące, to zapewne PESA by z tego zakrętu nie wyszła cało. Z tych perturbacji trzeba wyciągnąć lekcje i co można zauważyć w wypowiedziach prezesa Krzysztofa Sędzikowskiego, pewne wnioski wyciągnięto. Jeszcze pod koniec stycznia w rozmowie z portalem Rynek-Kolejowy.pl Sędzikowski podkreślał, że PESA nie musi wygrywać wszystkich przetargów. Jak spojrzymy na ostatnie lata, to właśnie walka o jak największą liczbę zamówień i późniejsze problemy z ich terminowa realizację doprowadziły, że PESA stanęła przed groźbą upadku.

 

Warszawa wybrała Koreańczyków, a PKP postawi na Szwajcarów?

Wywiad dla Rynek-Kolejowy.pl miał związek z przetargiem na dostawę 12 pociągów dla PKP Intercity. PESA zaoferowała w nim ofertę o 150 mln zł droższą od PKP Intercity. Jak podkreślał Sędzikowski PESA zdaje sobie sprawę, że najprawdopodobniej ten przetarg przegra – Nie będziemy prowadzić wojny cenowej – mówi w rozmowie z Dziennikiem Gazeta Prawna. Przetarg nie został do dzisiaj rozstrzygnięty. Szanse na zwycięstwo PESA są o tyle małe, że jej oferta przekracza budżet zamówienia. Warto nadmienić, że w tym przetargu cena stanowi aż 80% oceny przetargowej (w przypadku Tramwajów Warszawskich jest to niecałe 70%).

 

Jak spojrzymy z punktu widzenia biznesowego na ofertę PESA w przetargu dla Tramwajów Warszawskich, to realizuje ona podobną politykę jak w przypadku przetargu dla PKP Intercity. W tym wypadku brutto 2,8 mld zł, gdy budżet zamawiającego wyniósł 2,3 mld zł. W takim wypadku, aby rozstrzygnąć przetarg na korzyść PESA trzeba by z jednej strony odrzucić ofertę Hyunadai Rotem, a z drugiej zwiększyć budżet dla zamówienia o 0,5 mld zł.

 

Władze PESA w przeciwieństwie do polityków, w tej sprawie wypowiadają się zachowawczo, nie dążąc do podkręcania atmosfery.

 

Jak nie polityka to zdecydowała cena? – mit

Takie sformułowanie można w ostatnich dniach usłyszeć dość często. O tym, że jest to mit wspomniałem już wcześniej wskazując, że w przetargu Tramwajów Warszawskich miała ona mniejsze znaczenie przy ocenie ofert. Tramwaje Warszawskie postanowiły ocenić dość wiele kwestii jakościowych i w prawie wszystkich lepsza okazywała się oferta Hyundai.

 

Usłyszeć można również opinie, że oferta Koreańczyków może nie odzwierciedlać rzeczywistości. Owszem, tak może być, ale są to już kwestie które mogą ocenić specjaliści badający przetarg, mający dostęp do dokumentów będących dla nas, zwykłych śmiertelników tajne z uwagi na tajemnie przedsiębiorstw. Bez tej wiedzy, którą nie dysponują zarówno zabierający głos w sprawie politycy oraz publicyści, trudno jest wydawać jakiekolwiek sądy.

 

Jeżeli PESA się odwoła od rozstrzygnięcia, wówczas tym dokumentom będzie mogła się przyjrzeć się Krajowa Izba Odwoławcza.

 

Warszawa przetrze Koreańczykom wejście na rynek UE – fakt

Jeżeli dojdzie do podpisania umowy i firma Hyundai Rotem, która do tej pory nie produkowała tramwajów dla państw Unii Europejskiej, zrealizuje zamówienie, wówczas będzie jej łatwiej zabiegać o kolejne zamówienia w Polsce i krajach UE, przez co będzie większa konkurencja na kontynencie – głosi inna z opinii. Jest ona uzasadniona, tak samo obawy, że dopuszczając na europejski rynek koreański podmiot, firmom produkującym tabor w UE będzie trudno. Jest to jednak element postępującej globalizacji, tak samo jak wchodzenie na europejski rynek mięsa produkowanego w Stanach Zjednoczonych, co krytykują z kolei rolnicy.