Spojrzenie na referendum w stolicy

Za kilkanaście dni całej Polski będą zwrócone na Warszawę, gdzie mieszkańcy decydować będą o przyszłości prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Dlaczego tym wydarzeniem powinni interesować się mieszkańcy naszego regionu? Odpowiedzi w dalszej części publikacji.

 

O tym czy Hanna Gronkiewicz-Waltz zostanie odwołana zdecyduje głównie frekwencja. Zdecydowana większość idących na referendum zapowiada bowiem głosowanie za odwołaniem prezydent Warszawy.  Jednak, aby referendum było ważne potrzeba przynajmniej 30% frekwencji. I tutaj nasuwa się największa niewiadoma, czy warszawiacy pójdą zagłosować?

 

Z punktu widzenia osób nie zamieszkałych w Warszawie i jej okolicach  ta frekwencja wbrew pozorom ma duże znaczenie, gdyż pokaże pewną tendencje, jak wygląda zainteresowanie sprawami społecznymi wśród Polaków. Patrząc na frekwencje w czasie wyborów uzupełniających na Podkarpaciu była ona bardzo niska, wyniosła ona zaledwie 16%.

 

I chodź w praktyce wynik tego referendum wiele nie zmieni, gdyż premier Donald Tusk zapowiedział, że i tak na komisarza rządowego w Warszawie (za mało czasu do wyborów, aby rozpisywać nowe wybory) mianuje odwołaną prezydent Gronkiewicz-Waltz. Skrócenie jednak kadencji dla prezydent Warszawy będzie pokaźnym ciosem w Platformę Obywatelską, która znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji.

 

Zwycięskie referendum w Warszawie może zmotywować kolejne miasta do zbierania podpisów przeciwko swoim włodarzom związanym z PO. Będzie to bowiem doskonały element przedwyborczej kampanii. Zapewne jeżeli w niedziele PO przegra w Warszawie, to pojawią się głosy także i w naszym regionie, aby odwołać włodarzy. Dobrym polem do takiego działania będzie na pewno Bydgoszcz, chodź tutaj ostatnie dwa referenda zakończyły się fiaskiem, co może sprawić, że przed ruszeniem z taką inicjatywą politycy kilka razy się zastanowią. Należy jednak pamiętać, że do tej pory w Bydgoszczy do działań referendalnych nie wykorzystano jeszcze machiny jaką posiadają partie sejmowe.

 

Sam fakt rozpisania referendum oznacza, że szansę Hanny Gronkiewicz-Waltz na kolejną kadencję stały się minimalne.  Można więc stwierdzić, że inicjatorzy akcji referendalnej odnieśli już sukces.