W maju informowaliśmy o zaskakującej sytuacji na sesji Sejmiku Województwa, na której pojawili się pracownicy agencji ochrony, którzy mieli pilnować porządku i dbać o bezpieczeństwo radnych. Można powiedzieć, że stali się ,,strażą marszałkowską”. Pomysł zaskoczył dość mocno opozycję.
Była to jedyna sesja z pracownikami ochrony, bowiem z pomysłu przewodnicząca Elżbieta Piniewska po cichu się wycofała.
– W związku z tym co się działo ostatnio w Polsce – tłumaczyła w maju przewodnicząca Elżbieta Piniewska, nie mówiąc już jednak z czym. Swoje zdziwienie wyrażali radni PiS Jarosław Wenderlich i Marek Gralik tłumacząc, że nie czują się zagrożeni.
Od tego momentu o ochroniarzach już nikt nie słyszał – nie pojawili się oni zarówno na czerwcowej oraz sierpniowej sesji Sejmiku Województwa. Radnych o rezygnacji z ochrony też nikt nie informował, tematu miano też nie poruszyć na konwencie przewodniczących klubów i prezydium sejmiu.






