- Fabryka Obrabiarek do Drewna ma się dobrze. Bardzo dobrze wygląda nasz rachunek bieżący – zapewnił dyrektor Andrzej Walkowiak. Jednocześnie przyznał, iż przez wiele lat fabryka znajdowała się w gorszej kondycji z powodu przygotowywanej w latach 2009-2013 prywatyzacji. W tym okresie doszło do znacznej redukcji zatrudnienia - Wywoływało to wielkie stresy w załodze. Zwalniali się konstruktorzy i inni pracownicy, którzy nie wierzyli, że ten proces prywatyzacji ta fabryka przetrwa – wyjaśniał Walkowiak - W ostatnim etapie fabryka została wyceniona na 8 mln zł, sam tego nie potrafię zrozumieć, skoro wartość samych maszyn to ponad 9 mln zł, zaś grunty warte są 26 mln zł – dziwił się.

Walkowiak poinformował, że Bydgoska Fabryka Obrabiarek do Drewna chcąc się rozwijać musi zbudować nowy park maszynowy - Zdecydowałem się na współpracę z innym podmiotem skarbu państwa – Polskim Holdingiem Nieruchomości.

Ta propozycja wywołała obawy części bydgoskich środowisk, które obawiają się, że zostaną zniszczone zabytkowe budynki. Andrzej Walkowiak wspomniał, że ich stan nie jest najlepszy, pokazując nagrania przeciekającego dachu. Podkreślił, że fabryki nie stać obecnie na ich rewitalizację, ale wybawieniem ma być podjęta z holdingiem współpraca - Nie ma mowy o likwidacji obiektów zabytkowych, wręcz przeciwnie, jest obietnica, że odzyskają oni swój blask.

Fabryka ma zostać przeniesiona do gminy Osielsko, przy planowanym węźle drogi ekspresowej S-5 - Na ofertę Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego nas nie stać – poinformował radnych. Tłumaczył, że spółka miejska zaoferowała trzy razy droższą cenę od Polskiego Holdingu Nieruchomości.

Radni Platformy Obywatelskiej i SLD Lewicy Razem po wystąpieniu Walkowiaka rozszerzyli porządek obrad o projekt stanowiska do premier rządu Beaty Szydło, aby Bydgoska Fabryka Obrabiarek do Drewna, jeżeli nawet zmieni lokalizację, aby był to Bydgoski Park Przemysłowo Technologiczny. Stanowisko ma zostać przyjęte pod koniec dzisiejszej sesji.