Przedstawiciel Mennicy Polskiej operatora Bydgoskiej Karty Miejskiej odpowiadając na nasze pytania przyznał, że funkcjonujący bydgoski system elektronicznego biletu można po niskich kosztach rozwijać. W praktyce zatem, gdybyśmy zgodzili się na koncepcję Urzędu Marszałkowskiego, która zakładała utworzenie nowego systemu Biletu Metropolitarnego BiT City, to jako Bydgoszcz byśmy nieźle przepłacili. Pierw bowiem po niemałych kosztach wdrażaliśmy BiT City, które miałoby być zastąpione przez coś nowego, do czego i tak byśmy musieli dopłacić co najmniej kilkanaście milionów.

- Bydgoska Karta Miejska może z powodzeniem służyć jako elektroniczna portmonetka. Wdrożenie takiego rozwiązania wymaga wyposażenia wszystkich pojazdów komunikacji miejskiej w kasowniki przyjmujące płatność elektroniczną portmonetką oraz dostosowania oprogramowania urządzeń sieci sprzedaży (terminale w kioskach, automaty biletowe) i terminali kontrolerskich do obsługi elektronicznej portmonetki – informuje nas Dariusz Gajda, Dyrektor Pionu Płatności Elektronicznych Mennicy Polskiej.

W jego opinii dla pasażera lepszym rozwiązaniem byłoby jednak płacenie za bilety nie poprzez zamknięty system elektronicznej portmonetki, ale przez dotykowe karty płatnicze, które używamy obecnie m.in. płacąc za zakupy. Zadać należy sobie jednak pytanie, czy taka funkcjonalność jest nam akurat potrzebna. Jak informuje jednak dyrektor Dariusz Gajda, to wszystko jest możliwe.

Bydgoska Karta Miejska może być wykorzystywana także jako nośnik biletu uprawniającego do korzystania z transportu kolejowego. Wdrożenie takiego rozwiązania nie wymaga dużych nakładów finansowych. Niezbędne jest jedynie porozumienie pomiędzy Miastem a przewoźnikami kolejowymi oraz stworzenie specjalnej taryfy biletowej pozwalającej na elastyczne korzystanie przez pasażera z wszelkich dostępnych środków transportu – autobusu, tramwaju i pociągu. Takie rozwiązania są powszechnie dostępne w miastach, z którymi współpracuje Mennica Polska – wyjaśnia nam Gajda.