Jesteś tutaj: Home

Cała prawda o interesie rodziny Osuchów

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz sobota, 13 czerwiec 2015 00:09

Wczoraj na portalu Magazynu ,,Piłkarz” Radosław Osuch stwierdził, że być może sprzeda klub i wyniesie się z Bydgoszczy. Była to odpowiedź na informacje z ratusza, że nie otrzyma tylu pieniędzy ile sobie zażyczył. I co teraz? Ratusz powinien stanąć na głowie i znaleźć pieniądze dla poznańskiego biznesmena?

 

Sugestia moja może wydać się niedorzeczna, ale do tego zachowanie współwłaściciela Zawiszy dąży. Warto przypomnieć, jak to przed rokiem klub Osucha w oficjalnym piśmie do prezydenta Rafała Bruskiego stosował ton podchodzący pod szantaż, gdyż sugerowano, że jak ratusz nie spełni żądań to ktoś się z Bydgoszczy wyniesie. Chodziło wówczas o wyrzucenie Stowarzyszenia Piłkarskiego ,,Zawisza” z miejskich boisk, które dla Osucha było konkurencją w szkoleniu młodzieży.

 

Nie będę się jednak dzisiaj rozwodził na temat konfliktu rodzinny Osuchów ze stowarzyszeniem, ani kibicami. Po prostu przedstawię pewne fakty na temat tego jak finansowo klub WKS Zawisza Bydgoszcz SA funkcjonuje. Wygląda to nieco zadziwiająco, gdyż miasto jest mniejszościowym udziałowcem, zaś ponosi główny ciężar utrzymania finansowy utrzymania klubu. Stąd też nazywanie Radosława Osucha sponsorem, wydaje się po prostu niedorzeczne.

 

Zwykły Kowalski na taki układ własnościowo-sponsorski liczyć nie może. Związane jest to z tym, że Zawisza jest jedynym klubem piłkarskim w mieście, który gra w tak wysokiej klasie rozgrywkowej. Należy jednak przypomnieć, w jaki sposób klub WKS Zawisza Bydgoszcz SA stał się własnością Radosława Osucha. Nie był to klub zbudowany przez niego od zera, trzeba napisać więcej – Zawiszę do I ligi wprowadzili bydgoscy społecznicy, stąd też jest on naszym wspólnym dobrem miejskim.

 

Umowę sprzedaży większościowego pakietu akcji klubu podpisano w dniu 6 lipca 2011 roku. Radosław Osuch łącznie miał do zapłaty 505 tys. zł. Jak przeanalizujemy jednak raport Najwyższej Izby Kontroli z 2013 roku to dowiemy się, że tę kwotę płacił on w ratach, w międzyczasie otrzymując dotację z miasta. Od września do grudnia 2011 roku Osuch zapłacił dwie raty w łącznej wysokości ok. 255 tys. zł, zaś w tym samym czasie będący już jego własnością klub otrzymał prawie 1,7 mln zł dotacji. Można zatem podejrzewać, że klub od miasta kupiony został za miejskie pieniądze.

 

W takiej sytuacji, stawianie władzom miasta warunków finansowych wydaje się bardzo niedorzeczne, stąd też Radosława Osucha na siłę nikt w Bydgoszczy nie powinien trzymać. Przed odejściem potrzebny będzie jednak solidny bilans zamknięcia, gdyż nie wiemy dokładnie jakie zobowiązania finansowe mógł klub zaciągnąć u podmiotów trzecich.

 

Dla osób zainteresowanych poniżej załączam raport NIK.