Jesteś tutaj: Home

ZIT – rachunek zysków i strat

Napisane przez  Łukasz Religa Opublikowano w Bydgoszcz czwartek, 25 czerwiec 2015 09:35

Radni bydgoscy prawie jednogłośni byli w kwestii przyjęcia Aneksu do Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Główny argument motywujący ich głosowanie, to dodatkowe środki unijne. Należy jednak pamiętać, że te pieniądze będzie można wydatkować w ściśle określony sposób.

Do Bydgoszczy w ramach ZIT według zastępcy prezydenta Łukasz Niedźwieckiego trafić może 603 mln zł. Tryb przypuszczający jest tutaj bardzo ważny, gdyż wszystko rozstrzygać będzie się w konkursach i tych środków może być mniej.

 

Aspekt ZIT należy rozważać jednak na dwóch płaszczyznach, pierwszej finansowej oraz drugiej politycznej. Kwota 600 mln zł warta jest na pewno uwagi, ale nie jest to dużo, gdy spojrzymy na prawie 10 mld zł, którymi dysponować będzie marszałek województwa. Bydgoscy radni zatem otwierając sobie zielone światło dla pozyskania 600 mln zł, otworzyli też marszałkowi furtkę do dysponowania miliardami z RPO w trybie bezprzetargowym. Po tej akceptacji radnych, szersza negocjacja polityki wojewódzkiej stała się niemożliwa, gdyż Bydgoszcz straciła prawo weta. Może się zatem okazać, że wczorajszy sukces, to patrząc historycznie, będzie miał znaczenie takie jak utworzenie w 1999 roku wspólnego województwa, gdzie na Sejmiku interes Bydgoszczy interesuje w dwóch radnych w obecnej kadencji, w poprzednich było jeszcze gorzej.

 

Na pewno wczorajsze głosowanie miało znaczenie historyczne, o czym przyznało w dyskusji kilku radnych. Radny Marek Gralik z PiS i prezydent Łukasz Niedźwiecki podkreślali, że ZIT traktujemy tylko jako sposób na wykorzystanie dodatkowych pieniędzy i żadnej metropolii z Toruniem nie chcemy. Te deklaracje nie idą jednak w parze z treściami jakie niesie aneks, który wprowadził zapis, że celem ZIT jest wzmacnianie powiązań wewnątrz Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Funkcjonalnego. To zostało wczoraj przegłosowane.

 

Teraz spójrzmy jednak na co możemy przeznaczyć te środki. Przede wszystkim na wzmacnianie tych powiązań w Bydgosko-Toruńskim Obszarze Funkcjonalnym, co podstawowym celem powstania ZIT w Polsce. W tym celu będzie można budować np. ścieżki rowerowe. Ponadto środki z ZIT trafić będą mogły na termoizolacje budynków i tak naprawdę w tym miejscu dość wąski obszar, na które można wykorzystywać ZIT się kończy.

 

Ustanowienie prezydenta Bydgoszczy liderem ZIT nie oznacza, że będzie miał on duże pole do popisu. Strategia ZIT musi być zgodna ze Strategią Rozwoju Województwa, której filozofia opiera się o dążenie do metropolii bydgosko-toruńskiej, w której znajdują się tak egzotyczne pomysły jak budowa tramwaju z Bydgoszczy do Torunia, w której natomiast nie uwzględniono całej linii kolejowej nr 356 w kierunku zachodnim. Dodatkowo Urząd Marszałkowski powinien mieć z założeniami rządowymi udział w wyborze projektów do dofinansowania. Prezydent Niedźwiecki tłumaczył w środę, że i tak Bydgoszcz będzie miała w tym doborze najwięcej do powiedzenia. Czy ma rację, pokaże praktyka najbliższych miesięcy.

 

Czy Bydgoszcz zyska czy straci? Nawet mi ciężko jest się wypowiedzieć jednoznacznie, ale być może przed rokiem rację miał obecny radny województwa Roman Jasiakiewicz - ,,Bydgoszcz sprzedana za zitowskie srebrniki”.