W czwartek na Facebook-u prezydent Ryszard Brejza poinformował, że od kilku dni jest ukrywana informacja o zgonie mieszkanki Inowrocławia z powodu COVID-19, do którego dojść miało na terenie jednego z bydgoskich szpitali. Sprawa miała interesować władze miasta, bowiem najbliższa rodzina zmarłej objęta została kwarantanną. Jednocześnie w czwartek media podały – w oparciu o komunikat wojewody – o pierwszym zachorowania w Inowrocławiu. W piątek zaprzeczył temu Szpital Uniwersytecki im. Jurasza w Bydgoszczy, wskazując, że pacjentka zmarła na wskutek zatrzymania krążenia, natomiast przeprowadzone w środę badanie laboratoryjne wykluczyło zachorowanie tej osoby na COVID-19.
Sprawie przyjrzał się redaktor Gazety Pomorskiej Dariusz Nawrocki, który ustalił, że zmarła była podejrzewana o możliwe zachorowanie na COVID-19, stąd też pobrano od niej wymaz do badań laboratoryjnych oraz objęto kwarantanną jej najbliższych. Wstępnie 70-latka została jednak zakwalifikowana jako pierwsze zachorowanie na COVID-19 w Inowrocławiu, ta informacja w czwartek przekazana została mediom. Okazała się ona jednak błędną, rzecznik wojewody redaktorowi Nawrockiemu wyjaśnił, że błędna informacja pochodziła z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Przypomnijmy, że w połowie marca doszło nagle do zmiany dyrektora wojewódzkiego sanepidu, w samym centrum kryzysu epidemiologicznego.
Pozostają jednak pewne niejasności
Media informację o pierwszym zachorowaniu w Inowrocławiu otrzymały w czwartek 2 kwietnia (jak dzisiaj wiemy jest to informacja błędna), natomiast z oświadczenia Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza wynika, że już we wtorek rano było wiadomo, że kobieta nie jest chora na COVID-19.