Jesteś tutaj: HomeInowrocławCzy opozycję czeka rzeź?

Czy opozycję czeka rzeź?

Napisane przez  Redakcja / Stefczyk.info Opublikowano w Inowrocław poniedziałek, 01 wrzesień 2014 07:46

Marcin Horała radny miasta Gdyni na blogu w serwisie Stefczyk.info obawia się, że jednomandatowe okręgi wyborcze zamiast rozbić beton w samorządach, jeszcze bardziej go wzmocni, gdyż opozycja będzie znacznie słabsza do tej pory. Z tymi rozważaniami warto się zapoznać, gdyż eksperyment z jednomandatowymi okręgami czeka nas w listopadzie w Inowrocławiu.

W małych gminach mających kilka tysięcy mieszkańców okręgi jednomandatowe są na tyle małe, że możliwe jest osobiste poznanie wszystkich wyborców. Tu więc może decydować przypadek, to że jeden kandydat miło zagaduje i pomaga przystrzyc trawnik a drugi nie odpowiedział na „dzień dobry” i zrobił ostatnio imprezę, która nie dawała spać w nocy – pisze w serwisie Stefczyk.info Marcin Horała - Inaczej jest w dużych, kilkudziesięciotysięcznych miastach, gdzie do tej pory wybory były proporcjonalne. Jak pokazało dobitnie wiele kolejnych wyborów decyduje szyld, a najczęściej najbardziej atrakcyjnym szyldem jest bezpartyjne ugrupowanie urzędnicze aktualnego burmistrza/prezydenta. Wygrywający wybory, a więc cieszący się większościowym poparciem, prezydent może łatwo przenieść to swoje poparcie na komitet kandydatów do rady miasta. Dlatego już obecnie rzadkością jest prezydent nie mający „swojej” większości w radzie. W proporcjonalnym, kilkumandatowym, okręgu takie ugrupowanie prezydenckie zdobędzie większość, ale jeden czy dwa mandaty przypadną większym listom opozycyjnym. W okręgach jednomandatowych zwycięzca bierze wszystko.

 

W opinii Horały szansę przeniknięcia się do Rady Miejskiej przez kandydatów opozycji są bardzo małe, a szansę na to mają tylko najbardziej rozpoznawalni kandydaci - Urząd ma narzędzia do rekrutowania silnych kontr-kandydatów – nauczycieli, kierowników przychodni, przewodniczących wspólnot mieszkaniowych, liderów organizacji pozarządowych. Wszyscy oni albo są pracownikami urzędu albo mają z urzędem do załatwienia różne ważne dla nich sprawy. Prezydent ma więc możliwość postarania się, aby ten wyjątkowo dla niego kłopotliwy radny opozycji miał u siebie w okręgu bardzo silną konkurencję.

 

Gdyński radny ocenia, że radni będą jeszcze bardziej zależni od prezydentów - Jak taki radny potem będzie prezydenta kontrolował tudzież wspierał mieszkańców w konflikcie z urzędem – to pytanie czysto retoryczne.

 

W Inowrocławiu pojawiają się głosy, że w związku z prowadzeniem JOW radni będą tak blisko mieszkańców, że pojawiają się pomysły likwidacji Rad Osiedli, czyli ciał reprezentujących bezpośrednio mieszkańców dzielnic.

Warte obejrzenia

  • W Zamku Bierzgłowskim rywalizowali szachiści

    W naszym regionie szachy się rozwijają - małymi krokami. Tym razem dzięki turniejowi w Zamku Bierzgłowskim. I Złoty Turniej Szachowy za nami.

  • Szachiści będą walczyć o złoto na zamku

    Między Toruniem a Bydgoszczą w Zamku Bierzgłowski odbędzie się I Złoty Turniej Szachowy w szachach klasycznych. 7 partii w dwa dni w tempie 60’ na zawodnika, a do wygrania prawdziwe złoto.
    Wyjątkowy turniej w Zamku Bierzgłowskim gdzie panuje prawdziwie rycerska atmosfera? Tak to możliwe.

Wiadomości sportowe

« Maj 2024 »
Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
    1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    
  • Dwa mandaty w Parlamencie Europejskim to nie musi być pewnik. Od frekwencji będzie zależeć pozycja kujawsko-pomorskiego

    7 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, w których wybierzemy 53 przedstawicieli Polski. Ilu będzie dokładnie reprezentantów województwa kujawsko-pomorskiego? Możemy spekulować na podstawie sondaży, ale ostatecznie w skomplikowanej ordynacji nic nie jest pewne. Kluczową rolę może odegrać frekwencja.

  • Czołowi kandydaci w wyborach europejskich. Kim są i o co chodzi w tej idei?

    W pewnym sensie każdy mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego będzie mógł w czerwcu wskazać, czy bliższa jest mu wizja polityczna Ursuli von den Leyen, czy Nicolasa Schmita, bądź Sandro Goziego. Problem w tym, że dla większości mieszkańców naszego województwa jedynym kojarzonym w tym gronie nazwiskiem jest szefowa KE Ursula von den Leyen, a dużą liczba osób czytających tę publikację pierwszy raz słyszy o czymś takim jak czołowi kandydaci. Idziemy w tym miejscu trochę pod prąd z polskim dyskursem politycznym, ale rolą mediów jest informowanie – a idea czołowych kandydatów wydaje nam się ciekawa.

Wiadomości z regionu