- Przyjeżdżają naukowcy z Warszawy, delegacje z gmin ze wschodu i zachodu Polski, oglądają, pytają. Paru burmistrzów z asystą nas odwiedziło – wyjaśnia Portalowi Samorządowemu Piotr Kalamon zastępca burmistrza Nakła.
Władze Nakła chcąc się przygotować do nowych zasad gospodarki odpadami zdecydowali się na dość innowacyjny pomysł, przez niektórych samorządowców niezbyt poważnie traktowany, czyli tzw. ,,Eko Domki”. Gdy taką propozycję pod rozwagę przedstawiono bydgoskim samorządowcom, to część radnych reagowała śmiechem, dzisiaj wygrane to są jednak władze Nakła, które w przeciwieństwie do Bydgoszczy nie muszą się martwić wymogami jakie od 2018 roku nakłada Unia Europejska, czyli znacznego zwiększenia odzysku odpadów wtórnych.
-Wybór był taki, że wyjdziemy do mieszkańców i powiemy, że nie będzie segregacji, bo nie ma na to warunków albo znajdziemy jakieś rozwiązanie – tłumaczy o dylematach przed jakimi stanął samorząd Nakła Piotr Kalamon.
Ostatecznie zdecydowano się na system, który od kilku lat funkcjonuje w części Płocka. Mieszkańcy oddzielają odpady na dwie grupy (nadające się do odzysku i nie nadające). Później pierwszy worek trafia do specjalnej stacji, gdzie pracownicy przeprowadzają dokładną segregację. Odpady wówczas są sprzedawane jako surowce wtórne. Gmina się cieszy, że dzięki temu dla mieszkańców miasta stworzono 26 etatów. Mieszkańcy Nakła płacą 10,50 zł od każdej zameldowanej w nieruchomości osoby (piąta i każda kolejna osoba to opłata – 5,80 zł).