Damian Duda był gościem działającego w jednym z budynków UKW punktu pomocy dla uchodźców, którego wolontariusze niosą pomoc przebywającym w Bydgoszczy uchodźcom już od dwóch lat - Pomogliśmy już ponad 35 tys. ludzi tutaj w Bydgoszczy, mówimy o 15 transportach które pojechały w Ukrainę. Dzisiaj chcemy pokazać kto jest beneficjentem tej pomocy – mówiła radna Joanna Czerska-Thomas.

Damian Duda, który od 10 lat regularnie doświadcza rosyjskiego ostrzału, wiele czasu spędzając w okopach, nie występuje w Bydgoszczy jednak w roli bohaterach, ale dziękuje za pomoc jaka płynie m.in. z naszego miasta, bowiem bez wsparcia Polaków nie mógłby wraz z 29 innymi polskimi medykami pomagać Ukraińcom - Obserwuję zbrodnię rosyjskie od 2014 roku – tam nie było żadnego zrywu separatystów, tam nie było żadnej walki o niepodległość Donbasu, tam była cicha interwencja wojsk rosyjskich, natomiast 24 lutego maski opadły – mówi Duda, po czym jednak dodaje - Dziękuję wszystkim, którzy przez 10 lat stali za nami. Wierzyli w to, że pomoc Ukrainie ma sens i wierzyli, że nie ma wolnego świata bez wolnej Ukrainy.

Medyk przyznaje jednak, że Polacy są tak samo narażeni jak ukraińscy żołnierze - My tam realnie jesteśmy na polu walki. Jesteśmy realnie poddani środkom bojowym przeciwnika, który nie patrzy czy ma do czynienia z medykami, bądź też z żołnierzami. Nawet wręcz dochodzi do sytuacji, gdy przeciwnik częściej używa środków bojowych, częściej pracuje po nas artyleria, kiedy orientuje się, że ma do czynienia z medykami i ewakuacją medyczną.

We wtorek 12 marca – w auli 1.4 Collegium Medicum UMK przy ulicy Jagiellońskiej 13 odbędzie się o godzinie 17:00 otwarte dla wszystkich zainteresowanych spotkanie z Damianem Dudą.