W poniedziałkowym wydaniu ,,Polityki dla ludzi” chwilę uwagi poświęcono kwestii Biletu Metropolitarnego BiT City, czyli elektronicznego biletu komunikacyjnego, który miał objąć Bydgoszcz i Toruń. Ten projekt planowano wdrożyć w 2015 roku, ale z powodu opóźnień może to dopiero nastąpić za 3 lata.

Z tego powodu bardzo ubolewał poseł PiS z okręgu toruńskiego Jan Ardanowski - Spięcie komunikacyjne Bydgoszczy i Torunia miało być widomym sygnałem, oprzyrządowane tym wspólnym biletem, łączenia Bydgoszczy i Torunia.

Natomiast reprezentujący Twój Ruch Jakub Mendry dał do zrozumienia, że dla Bydgoszczy jest to zły interes - Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Wiemy jaki miał być podział przy finansowaniu biletu i że większościowe środki miała wyłożyć Bydgoszcz.

Zdaniem Menderego lepiej rozwijać o kolejne miasta funkcjonującą w Bydgoszczy Kartę Miejską, która byłaby tak naprawdę zdublowana przez Bilet Metropolitarny - To czemu nie skorzystać z rozwiązań, które już mamy. W Bydgoszczy mamy bardzo fajnie funkcjonującą Kartę Miejską i rozszerzyć ją o kolejne miasta i gminy, w tym o Toruń. I na podstawie tej karty stworzyć jeden wspólny system, na pewno za mniejsze pieniądze i z perspektywą rozwoju.

Z tą wypowiedzią nikt nie podjął w studiu polemiki.Zastępca prezydenta Inowrocławia Ireneusz Stachowiak z kolei postulował, aby elektornicznym biletem objąć jego miasto.

Przedstawiciel Mennicy Polskiej, czyli operatora BKM, w rozmowie z naszą redakcją przyznał, że nie ma większych problemów, aby bydgoska karta wykorzystywana była także w pociągach.