Zdaniem sądu właściwym do zbadania, czy wypowiedzi polityków KO naruszają dobra osobiste Porozumienia Samorządowego oraz kandydatki Ewy Koman byłby proces o naruszenie dóbr osobistych, który w praktyce trwałby miesiącami. Wyrok pierwszej instancji zapadł 29 marca.
Porozumienie Samorządowe odwołało się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku a ten 2 kwietnia prawomocnie podtrzymał wyrok z pierwszej instancji. Kandydat Wojciech Piniewski i KO mogą zatem świętować zwycięstwo.
Tryb wyborczy jest ryzykowny
Procesy w trybie wyborczym to stosunkowo nowa sytuacja w polskim prawie. Wdrożono je, aby umożliwić nawet w ciągu 48 godzin rozstrzyganie spraw, gdy dochodzi do głoszenia ewidentnych kłamstw. Sądy raczej niechętnie rozstrzygają już w tym trybie bardziej skomplikowane kwestie, gdy trzeba badać kontekst. Takie sprawy w normalnym trybie toczą się miesiącami, czy latami, ale też z tego powodu, że wymaga to przesłuchania szeregu świadków, co jest niemożliwe do zrobienia w ciągu 48 godzin. Z tego powodu kandydaci powinni ostrożnie podchodzić do trybu wyborczego, bo istnieje duże prawdopodobieństwo oddalenia sprawy z trybu wyborczego, co zazwyczaj wykorzystuje w kampanii przeciwnik jako punkt dla siebie – to zresztą obserwujemy obecnie jak spojrzymy na wpisy kandydatów KO i Piniewskiego.