Związkowcy domagają się 1 tys. zł podwyżek wskazując na wysoką inflację. Główny reprezentant załogi Andrzej Arndt wyrażał też niepokój ryzykiem utraty płynności finansowej przez MZK, co przełoży się głównie na pracownikach. Jedną z przyczyn trudnej sytuacji MZK są wysokie ceny benzyny.
- Prawda jest taka,ze za zakładników sobie wzięliście mieszkańców – ocenił protest prezydent Rafał Bruski, wskazując, że związkowcy zamiast podjąć formalny spór zbiorowy, działają poza ustawą - Państwo poszliście na skróty, niezgodnie z ustawą, stąd mimo że pan przewodniczący prosił na wstępie, ja uważam – jest to nielegalna akcja protestacyjna.
- Ja wam nie dam po tysiąc złotych, bo nie mam takich możliwości prawnych – zapowiedział prezydent Bydgoszczy, później wspomniał, że również ratusz takich pieniędzy nie ma z uwagi na skutki podniesienia kwoty wolnej od podatku i obniżki PIT.
- Wybraliście ścieżkę najgorszą z punktu widzenia mieszkańców, mojego również, bo podejrzewam, że 90% mieszkańców mnie obwinia o to co się wydarzyło, choć tej winy pośrednio jestem beneficjentem, ale nie czuje się, że złamaliście prawo – mówił wprost prezydent Rafał Bruski - W Bydgoszczy mamy sytuację taką, że jest 1/4 rynku w innej firmie i 3/4 w waszej firmie, za wasz wozokilometr płacimy o 18% więcej średnio niż prywatnej firmie.
Prezydent dał do zrozumienia, że MZK nie radzi sobie w warunkach rynkowych - Moim zadaniem jest, aby jeździły autobusy określonej jakości o określonej częstotliwości. Dysponuje pieniędzmi mieszkańców żeby kupić tą usługę, mnie jest wszystko jedno gdzie ja ją kupie i mieszkańcom jest też wszystko jedno – mają jeździć autobusy i tak postępujemy. Proszę mi powiedzieć, dlaczego za taką usługę mam zapłacić 20-30% więcej z pieniędzy mieszkańców, niż to jak rynek wycenił tą usługę?
Czy Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego celowo dopuszcza niesprawny tabor?
Pracownicy MZK, gdy padały słowa o tym, że konkurencyjny Irex-Trans jeździ taniej, sugerowali, że są to niesprawne autobusy, ale żeby to stwierdzić powinny być zbadane przez Inspekcję Transportu Drogowego z innego miasta (co można odebrać jako sugestię korupcji w bydgoskim WITD) - ITD z innego miasta, ale nie z Bydgoszczy sprawi, że autobus zjeżdża z linii, bo one 90% niesprawne. Jak nie wiem jak takie autobusy mogą wyjechać? - mówił jeden z pracowników.
- Jeżeli są niesprawne to jest przestępstwo – stwierdził prezydent, na co pracownik odpowiedział jednoznacznie - To jest przestępstwo.
Bilety po 5 zł oraz likwidacja ulg dla seniorów
- 90% osób komentujących wszystkie posty naszego buntu są pozytywne dla nas – wskazywała jedna z pracownik MZK. Prezydent odpowiedział jej słowami - Czy jak mieszkańcy usłyszą, że mają płacić po 5 zł za przejazd, abyście zarabiali więcej, to będą reagowali tak samo?
Gdy prezydent powtórzył - 5 zł za przejazd i będziecie mieli podwyżkę – jeden z pracowników wprost zgodził się słowami - Oczywiście – po czym dodał - Inne miasta mogą zrobić, tylko tutaj mamy darmowe przejazdy.
Potem padał sformułowanie - Mamy najtańsze bilety
W tym momencie dyskusji pojawił się też temat Torunia, z którego rozwiązania pracownicy MZK chwalili, na co prezydent zapytał, czy nie przeszkadza im, że ograniczono liczbę kursów o 20%, na co również padła pozytywna odpowiedź. Zarzucano władzom Bydgoszczy też, że kilka lat temu przekazały kwotę 2 mln zł na budowę basenu na Miedzyniu zamiast na MZK.