Z punktu widzenia Bydgoszczy istotnym elementem jest to, że Parlament Europejski w stanowisku z 13 kwietnia ujął ujecie Bydgoszczy jako węzła sieci bazowej TEN-T, co otwiera drogę do większych środków finansowych.

- Nasza komisja przyjęła poprawkę uwzględniającą moje miasto rodzinne Bydgoszcz, jako węzeł sieci bazowej TEN-T. Było to poparte nie tylko przez władze lokalne i przez polski rząd, ale też argumentami o tym, że Bydgoszcz spełnia wszelkie warunki, chociaż przedstawiciele pani komisarz na komisji PETI byli sceptyczni co do tego. Mam nadzieję, że teraz możemy liczyć również na poparcie pani komisarz – zwrócił się do unijnej komisarz europoseł Kosma Złotowski.

- Nie znam tej prawy konkretnie, ale jeżeli spełnia kryteria to powinien ten terminal trafić do sieci szkieletowej – odniosła się komisarz Adina Vălean, która zadeklarowała przyjrzenie się sprawie bliżej - Trzeba pamiętać, że nie można tego robić na siłę jeżeli się nie ma już funkcjonującego terminala towarowego, to może na siłę nie warto tego robić, ale sprawdzę ten konkretny przypadek.

Sytuacja w faktyczna w regionie

Bydgoszcz, podobnie jak wiele węzłów, które już od 2013 roku są w sieci bazowej, nie ma jeszcze swojego terminalu. Cezurą czasową dla wdrożenia sieci bazowej jest rok 2030, czyli do tego roku powinien powstać terminal, który przeładuje przynajmniej 800 tys. ton ładunków rocznie. Terminal Intermodalny Bydgoszcz-Emilianowo ma zostać uruchomiony w 2027 roku, prognozy przeładunkowe mówią o ponad 1,1 mln ton w 2030 roku i blisko 1,5 mln rok później, czyli warunki powinien spełniać. Terminal jest obecnie na końcu postępowań środowiskowych.

Komisja Europejska swój sceptycyzm do Bydgoszczy wyraża tym, że w jej opinii nie spełnia on żadnego z kluczowych wymogów, a takim jest położenie na dwóch liniach kolejowych sieci bazowej TEN-T. W propozycji Komisji Europejskiej mamy co prawda dwie linie przebiegające przez Bydgoszcz 131 do Tczewa i 201 do Gdyni, ale zdaniem pracowników KE linia 131 może docelowo być wykorzystywana głównie pasażersko.

Nowy Bursztynowy Szlak jako kontrargument wskazał, że w takim wypadku do największego unijnego portu pod względem przeładunków na Bałtyku, czyli Gdańska, nie będzie dobiegać żadna linia sieci bazowej. Ten argument przekonał już członków komisji TRAN, którzy przyjęli stanowisko w imieniu Parlamentu Europejskiego.