Niedawno mogliśmy przeczytać kolejne oświadczenie Pani Rzecznik Prasowej Urzędu Miasta, które było na bardzo niskim poziomie. Tym razem dotyczyło ono jednego z radnych, wcześniej tego typu paszkwile wysyłane były do mediów, np. na mój temat. W oświadczeniach, które są oficjalnym stanowiskiem Urzędu Miasta, znajdują się wycieczki personalne pod adresem konkretnych osób lub anonimowych czytelników rubryki „Ludzie mówią” w Gazecie Pomorskiej. Takie teksty i polemiki ośmieszają Urząd Miasta. Nie powinny one padać z ust rzecznika prasowego, bo z językiem urzędowym mają bardzo mało wspólnego. Dlatego dziwi nas to bardzo, że na takie rzeczy pozwala prezydent miasta – pisze Marcin Wroński - Ruch „Nowy Inowrocław” uważa, że powinny zostać wyciągnięte konsekwencje wobec tej pani. Najlepiej dla niej samej i powagi Urzędu Miasta powinna zostać zwolniona z pracy. Chyba że słowa, pod którymi się podpisuje, nie są jej. Może to pan prezydent dyktuje te oświadczenia prasowe? Z własnego doświadczenia, jako były Wiceprezes Agencji, wiem, że każde pismo urzędowe powinno, przed wysłaniem, zostać zaakceptowane przez przełożonego. Podejrzewam więc, że w Urzędzie Miasta również obowiązują takie procedury. Być może się mylę i rzecznik jest tak niezależnym pracownikiem, że sama decyduje o treści i formie odpowiedzi?
Współpraca z panią rzecznik nienajlepiej układa się także naszej redakcji. W praktyce tak naprawdę jej nie ma. Gdyż pani rzecznik zdarzało się wybiórcze wysyłanie komunikatów dla mediów do naszej redakcji, a przez ostatnie miesiące nie otrzymaliśmy żadnej informacji. Na pewno jest to jakiś ewenement w pracy regionalnych rzeczników, na szczęście bez problemu radzimy sobie bez tych komunikatów.