Już Inowrocław i Grudziądz nie są określane jako miasta zagrożone marginalizacją (według rządowej Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju), ale jako miasta kryzysowe, co jest najniższą możliwą oceną potencjału rozwoju. Taką ocenę w swoim raporcie o pozycji miast przedstawiła dr Agnieszka Sobala-Gwosdz, ale jak się okazuje podobnie widzi to też Polska Akademia Nauk. To poważne bicie na alarm.
Opracowanie firmowane przez Obserwatorium Polityki Miejskiej dr Agnieszki Sobali-Gwosdz w debacie publicznej w naszym województwie pojawiło się za sprawą niskiej oceny potencjału Bydgoszczy i Torunia, które w oparciu o metodologie mają oddziaływanie jedynie regionalne i nie są metropoliami ponadregionalnymi, choć Bydgoszczy brakuje tylko kilka punktów. To opracowanie dotyka też średnich i małych miast, w tym Inowrocławia, w którego wypadku wręcz bije na alarm.
Autorka pozycję miast ocenia przede wszystkim w oparciu o potencjał usług rynkowych, co ma pokazywać potencjał gospodarczy, co ma pomóc w ocenie, czy w danym mieście mamy nadwyżkę usług centralnych rynkowych. Na pierwszym poziomie miast sklasyfikowano Warszawę, jako jedyną metropolię o zasięgu krajowym. Dalej na drugim szczeblu mamy siedem metropolii ponadregionalnych. Trzeci szczebel to miasta regionalne, czyli oddziałujące głównie tylko na dane województwo – tutaj pojawia się Bydgoszcz i Toruń. Czwarty szczebel to miasta subregionalne – w tym zbiorze sklasyfikowane zostały Włocławek, Grudziądz i Inowrocław. Taka jest też kolejność ich klasyfikacji – Włocławek uznany został za miasto stagnujące bowiem mamy do czynienia z lekkim niedoborem usług centralnych rynkowych. – jest to klasyfikacja pomiędzy miastami o obniżającym się potencjałem, a zagrożonymi marginalizacją. Grudziądz i Inowrocław zostały już sklasyfikowane z najniższą ocena, czyli jako miasta kryzysowe, co jest niższą oceną o zagrożonych marginalizacją.
W przypadku Inowrocławia autorka badania stwierdza duży niedobór funkcji centralnych rynkowych. Niewielkim pocieszeniem będzie to, że w przypadku Grudziądza, który z racji wielkości ma na dzisiaj silniejszą gospodarkę, to stopień regresji ma znacznie większy niż Inowrocław. Inowrocław w skali całego raportu ma 11,1 punktu, Grudziądz 11,4, Bydgoszcz najsilniejsza z województwa 27, a Warszawa 100. Inowrocław podobnie jak Toruń notuje wysoki poziom usług o charakterze nierynkowym, czyli opartych na środkach publicznych, ale w tym raporcie wskazuje się, że one są mało istotne dla gospodarki. Niższej oceny jak miasto kryzysowe nie można już otrzymać w tym zestawieniu.
Piąty poziom hierarchizacji to miasta ponadlokalne silne – najlepiej wypada tutaj Brodnica, która ma niewielką nadwyżkę usług centralnych rynkowych, przez co ma perspektywę stabilną. Dalej jest Świecie z lekkim niedoborem sklasyfikowane jako miasto zagrożone marginalizacją. Rypin uznany został jako miasto stagnujące.
Na szóstym poziomie sklasyfikowano miasta ponadlokalne słabe – w tym wypadku niemal wszystkie miasta mają niedobór tych usług, do niewielu wyjątków należy leżący w sąsiednim do inowrocławskiego powiecie Żnin, który notuje nadwyżkę, niewielką nadwyżkę notuje też Mogilno. Za miasto stagnujące uznano Nakło nad Notecią
Niedobór usług centralnych rynkowych można odbierać jako pokazanie, że dane miasto traci funkcję, natomiast w przypadku nadwyżki mówimy, że je zyskuje. W województwie kujawsko-pomorskim poza Bydgoszczą i Toruniem większość miast notuje ujemny bilans, pozytywnie wyróżnia się właściwie tylko jeszcze Żnin.
Polska Akademia Nauk również zauważa dołowanie
Swoją klasyfikacje miast zagrożonych utratą funkcji prowadzi też PAN. W raporcie na lata 2004-2014 Inowrocław był wskazany jako miasto zagrożone marginalizacją. Raport na lata 2008-2018 wskazał Inowrocław jako miasto kryzysowe.